W poszukiwaniu sensu

Co mogę zrobić, czym się zająć, aby odnaleźć sens? Wydaje się, że dzień dzisiejszy to czas, w którym poruszamy się wśród niesłychanej liczby możliwości związanych z podejmowanymi aktywnościami, zajęciami. Wielu zauważa, że ilość ta wydaje się być odwrotnie proporcjonalna do odnajdywanego w tym wszystkim sensu.

Niech to cię nie zniechęca! Poszukuj, starając się znaleźć. Co? To, co daje poczucie spełnienia, zadowolenia, satysfakcji.

Dla osób o zwiększonej wrażliwości układu nerwowego poszukiwanie sensu podobne jest do bajkowego przedzierania się przez drogę pełną ciernistych krzewów, negatywnych myśli, czarnych wyobrażeń, frustracji, obaw.
Im dłużej trwa ta podróż, tym więcej jest wątpliwości, argumentów za tym żeby ją przerwać i nie szukać dalej. Rozrastają się i rosną w siłę obiekcje. Odpuścić – z jednej strony to ulga, bo już nie muszę szukać. Z drugiej strony – frustracja – bo znowu nic nie zrobiłem, nie odnalazłem tego, czego szukałem. Po co to wszystko? Jaka jest z tego korzyść? Co z tego dobrego wynika dla ciebie, dla poczucia wartości, sprawstwa, skuteczności? Co ta sytuacja mówi do ciebie? Co ona mówi o tobie?
Jak spojrzymy na pojawiające się myśli, to należą one do kategorii: to nie ma sensu. A taka myśl powoduje, że przestajemy poszukiwać. Wycofujemy się z aktywności. Można powiedzieć, że tworzymy swoisty naszyjnik. Na jego sznur nanizane są kolejne korale. Są to aktywności, z których wycofałeś się, które zostały porzucone, gdzieś po drodze… Działanie zostało zatrzymane, a emocjonalne wspomnienie pozostało…
Idziesz dalej, czy rezygnujesz? Jeśli idziesz, to teraz uwaga: trudniejsze pytania – wspinamy się pod górę: Czy tak ma wyglądać twój jutrzejszy dzień? A dzień za tydzień, za miesiąc, za rok? Kontynuując podróż przyjmij proszę kolejne wyzwania. Odpowiedz na pytania: czym jest dla ciebie sens? Co w dotychczasowym życiu nadawało go? Co z twoich działań powodowało, że odczuwałeś w sobie więcej energii, zapału, chęci? Co w dotychczasowym życiu motywowało cię do poszukiwania, sprawdzania, do bycia odkrywcą? Jeżeli było to dawno lub o tym zapomniałeś, to wcale nie znaczy, że tego nie było.

Zastanów się, czy dobrym pomysłem byłoby zwrócenie się ku przeszłości, wyłuskanie z niej tego, co stanowi dla ciebie źródło, inspirację, bazę; niektórzy określają to podróżą do własnych korzeni, źródeł. Możesz stać się własnym archeologiem. Poszukaj tego czegoś. Może o czymś zapomniałeś? Jeśli tak – przypomnij sobie, jak czerpałeś zadowolenie, radość z tego, co kiedyś wypełniało cię, nadawało sens. Gdy już to odnajdziesz, zrób kolejny krok. Poszukaj odpowiedzi na pytanie: jak wtedy funkcjonowałeś, na jakiej energii działałeś? Oraz: jak wtedy to robiłeś? Co było pomocne?

Te pytania dotyczą przeszłości. Stawiamy je „ tu i teraz” – czyli w teraźniejszości. Proponuję: zadaj sobie jeszcze jedno pytanie: co z tego, co wtedy działo się, a co było korzystne możesz przynieść do teraźniejszości?

Jestem głęboko przekonany, że tych elementów odnalezionych w przeszłości, a przeniesionych do teraźniejszości będzie dużo. Rozejrzyj się także dookoła siebie. Zadaj pytanie ludziom obok o ich sens. Co zrobić z pozyskanymi odpowiedziami? Wykorzystaj je, zastosuj. Jak mawia anglosaskie powiedzenie „use it or lose it” – czyli użyj lub… odrzuć.

Tylko czemu miałbyś odrzucać to coś, co u ciebie działało? Może w tym momencie jesteś już zmęczony. W końcu poświęciłeś mnóstwo energii i sił – zrobiłeś to – odbyłeś podróż, wszedłeś stromą ścieżką, zdobywając szczyt góry.
Znajdź proszę jeszcze odrobinę siły – zachęcam do działania jeszcze dziś, teraz – po przeczytaniu tego wpisu. Dziś zrób ten jeden krok: pierwszy. Abyś jutro mógł powiedzieć: kontynuuję rozpoczętą wczoraj podróż.