Nerw (bez)błędny…

Któż nie słyszał o szlachcicu imieniem Don Kichote z La Manchy postaci stworzonej przez Miguela de Cervantesa w XVII wieku. Był on jednym z najbardziej znanych i rozpoznawanych przedstawicieli tak zwanego błędnego rycerstwa. Zarówno przygody jak i jego podejście do otaczającej go rzeczywistości były bardzo intrygujące, można rzec – bardzo nieswoiste…
Po ponad czterech wiekach od powstania tej książki zapraszam w podróż do wnętrza każdego z nas. Będzie to – mam nadzieję spokojna podróż, choć po bardzo złożonych drogach nerwowych.
Kiedyś usłyszałem, że w życiu bardzo trudno jest zachować spokój, bo podobno każda komórka w głowie jest nerwowa…
Gdzie pójdziemy? Spotkanie poświęcę na zabranie Was na spacer wzdłuż szlaków nerwu błędnego. Po tej wędrówce stanie się jasne, czemu zaproponowałem Wam tę wycieczkę. Poznacie meandry i przełomy drogi, którą wiodą wspomniane wyżej szlaki. Podczas tej wędrówki zrozumiecie, czemu tak ważne jest bliżej zaprzyjaźnić się z trasą wycieczki. Wyjątkowo istotne będzie odwiedzenie miejsc, w których zachodzą znaczące dla każdego z nas procesy życiowe.

Gotowi? Jeśli tak – zaczynamy!
Czy doświadczaliście w swym życiu stanów chronicznego napięcia w ciele: bóli mięśni, pleców, kręgosłupa, napięć mięśni twarzy, zimnych dłoni, stóp, zawrotów głowy?
A może pojawiały się problemy emocjonalne takie jak: nerwowość, drażliwość, przygnębienie, brak energii, lęki, trudności z koncentracją, pamięcią? Czy występują tendencje do nadmiernego zamartwiania się czy trudności w podejmowaniu decyzji, zauważacie, że trudno zaufać innym, sobie? Czy odczuwaliście bóle w klatce piersiowej, zaburzenia ze strony układu pokarmowego, hiperwentylację czy niższą odporność?
Wiele osób mówi o tym, że świat funduje nam wiele stresów. Żyjemy w pośpiechu, biegu. Nie sposób nie zgodzić się z takim stwierdzeniem. Niewątpliwie na pewne aspekty rzeczywistości i funkcjonowania nie mamy wpływu. Czy jednak nie da się z tym nic zrobić?

Profesor psychiatrii Stephen W. Porges – amerykański badacz szukał odpowiedzi na powyższe pytanie. Owocem wielu lat badań była przedstawiona przez niego teoria poliwagalna. Odpowiada ona na pytanie: co można zrobić, by funkcjonować lepiej. Teoria mówi o tym, że poprawa ma miejsce dzięki zwiększeniu poziomu naszego stanu zaangażowania społecznego (czyli aktywności w różnych sferach) oraz poziomu harmonii umysłu i ciała.

U ludzi występuje dwanaście nerwów czaszkowych. Są one odpowiedzialne za: węch, wzrok, kontrolę mięśni oka, żucie i połykanie, mimikę twarzy, słuch, wydzielanie śliny, przekształcanie fal dźwiękowych w impulsy elektryczne, przełykanie, pracę mięśnia czworobocznego i mięśnia mostkowo-obojczykowo-sutkowego – czyli poruszającego głową oraz poruszanie językiem.
Występuje jeszcze nerw X – nerw błędny z dwiema jego częściami:

  1. brzuszną (tzw. nową) – kontrolującą i unerwiającą: jedną trzecią przełyku, większość mięśni gardłowych, pracę serca i oskrzeli.
  2. grzbietową (tzw. starą) – nie posiadającą osłonki mielinowej, kontrolującą i unerwiającą: pozostałe dwie trzecie przełyku, żołądek, gruczoły trawienne (wydzielające soki trawienne w żołądku, dwunastnicy), wątrobę, trzustkę, pęcherzyk żółciowy, przemieszczanie się pokarmu w jelitach.

Nerw błędny wpływa bezbłędnie (!) na najważniejsze „organy każdego z nas”. A są to – idąc od góry: struktury ucha – słuchanie, krtań, tchawica, przełyk, oskrzela, opłucna, serce, żołądek oraz: trzustkę, śledzionę, wątrobę, nerki i nadnercza, jelito cienkie, początkowy odcinek jelita grubego.

Ależ trasa – chciałoby się powiedzieć!
Nerw błędny jak i pozostałe nerwy czaszkowe (części nerwów: V, VII, IX i XI) realizują jeszcze jedną bardzo ważną funkcję: gromadzą informacje z narządów. Nazywa się to czuciem trzewnym. Dzięki temu uzyskujemy informację, czy jesteśmy bezpieczni. Jesteśmy także informowani o tym, czy nasze ciało znajduje się w stanie homeostazy – czyli równowagi fizjologicznej, czy też pojawia się ból, dysfunkcja. Część informacji organizm przekazuje bez udziału świadomości (neurocepcja).
Harmonijne funkcjonowanie nerwów czaszkowych oznacza adekwatny odbiór informacji z otoczenia.

Wiele osób – zwłaszcza po traumatycznych przeżyciach wyrzuca sobie, że ich ciało zareagowało w sposób, jakiego nie akceptują, z jakim nie chcą się pogodzić. Teoria poliwagalna odpowiada na te argumenty tak: organizm ludzki reaguje na zagrożenie w taki sposób, aby zwiększyć szansę na przetrwanie i przeżycie. To jest dla niego priorytetem. Tak zostaliśmy „zaprogramowani”. Stąd reakcje fizjologiczne – natychmiastowy wyrzut hormonów stresu czy reakcje z kategorii przeciwstawnej takie jak: stany dysocjacyjne czy omdlenia. Jak podkreśla profesor Porges warto jest szanować i akceptować. Reakcje są cząstką każdego z nas, stanowią ważny przekaz. Warto wyciągać wnioski z doświadczanych reakcje naszego ciała.

Czemu ciało przekazuje nam takie sygnały? Co one znaczą?
Czy mam wziąć tabletkę, a może przede mną jest wyzwanie – mam wprowadzić zmiany do swego życia?

W dzisiejszej rzeczywistości informacje z ciała potrafią być przez nas bagatelizowane, co skutkować może pogorszeniem komfortu funkcjonowania i jakości życia.
Gdy zapominamy o tym, co mówi nam nasze ciało zachowujemy się tak, jakbyśmy nie chcieli wpuścić posłańca z nieprzyjemną wiadomością bądź odczytać e-maila zawierającego złe wiadomości.
Skutkiem tego jest funkcjonowanie w błędnych kołach, stan pogubienia w życiu. A co na to organizm? Rozkalibruje się. Od strony fizjologicznej zaburzeniu ulega funkcjonowanie wielu systemów, w tym nerwów czaszkowych – a wśród nich i nerwu błędnego. Skutkiem tego doświadczamy trudności w odnalezieniu się w różnych sytuacjach społecznych. Niejednokrotnie tracimy rozumienie ich kontekstu.
Przykładami takich stanów i zachowań są: pogorszenie rozumienia słów, które ktoś do nas kieruje, nieadekwatne reagowanie, zaburzony odbiór wyrażanych przez rozmówcę emocji, utrudnione wyrażenie mimiką tego co czuję, stan spięcia organizmu, trudności z przełykaniem, oddychaniem, poczucie, że mam kamień w żołądku a także: bóle brzucha, niestrawność, zawroty głowy, spowolnienie oddechu, ciężkość w ciele, brak energii, słabość, spowolnienie rytmu serca czy – w skrajnych przypadkach omdlenia i utraty przytomności.

Czemu tak reagujemy? Dziedziczymy to (i nie tylko to, a także i inne „starsze” struktury układu nerwowego) w „pakiecie po” gadach i płazach. A one w sytuacji zagrożenia udają martwe. Tak silny jest poziom odczuwanego stresu. Niektórym ssakom – np. małym szarym myszkom też się tak zdarza. Tyle że nie zawsze udawanie wychodzi im na zdrowie: czasem stupor, ta reakcja obronna powoduje, że umierają z niedotlenienia…

Za ten rodzaj reakcji u ssaków odpowiedzialne są struktury grzbietowe nerwu błędnego. Struktury te występują także i u ludzi. Pewnie znacie kogoś kto to odczuł, lub sami tego doświadczaliście, że w sytuacjach zbyt silnego stresu organizm mówi pas – odmawia posłuszeństwa i… tracimy przytomność. Zazwyczaj mówiąc o reakcji na stres przychodzą nam na myśl inne reakcje organizmu na zagrożenie: walka bądź ucieczka. Teoria poliwagalna wyjaśnia, czemu możemy reagować inaczej. Dzieje się tak z dwóch powodów: po pierwsze – gdy otoczenie i okoliczności uniemożliwiają podjęcie skutecznego działania, po drugie – ze względu na charakterystykę naszego układu nerwowego. Organizm nasz nie zawsze reaguje aż tak skrajnie.

Wiele osób, szczególnie WWO mówiło mi o tym, że w sytuacjach napięć i nagłego stresu zapominają „języka w gębie”, tracą rezon, brakuje im przestrzeni i zasobów na ripostę czy zdecydowaną reakcję. Takie funkcjonowanie organizmu to stan zamrożenia – lecz w mniejszej skali.
Przypominacie sobie, pamiętacie, że gdy oddaliliście się mentalnie, czasowo lub odległościowo od miejsca trudnego zdarzenia, to w głowie pojawiało się wiele sposobów alternatywnego zareagowania?

W sytuacji zagrożenia (wycofania, zapadnięcia się, stanu stuporu) występować może także stan dysocjacji – poczucie oddzielenia umysłu od ciała. Przykładem jest doświadczanie sytuacji stresowych, gdy nie ma szans i możliwości ucieczki.

Nerw błędny wpływa na nas od chwili urodzin. Dzięki badaniom wiemy, czemu zagrożone jest życie wcześniaków. Okazało się, że u przedwcześnie urodzonych dzieci nie jest wykształcona zmielinizowana odnoga piersiowa nerwu błędnego, co doprowadza do tego iż nie ma właściwej regulacji pracy serca – występuje trudna do zahamowania bradykardia, co jest jedną z przyczyn śmierci wcześniaków.

Struktury nerwu błędnego stanowią drogę przekazu informacji z mózgu do organów wewnętrznych, a także informują mózg o funkcjonowaniu tychże organów.

Jak osiągnąć optymalny poziom działania nerwu błędnego?

Teoria poliwagalna mówi o tym, że mamy kilka możliwości.
Pierwszą z nich jest zabawa. Szeroko rozumiana: jako gry ruchowe, gry zespołowe czy też planszowe. Im więcej bezpiecznych interakcji – tym lepiej. Kolejną jest medytacja w różnej formie np. joga oraz ćwiczenia oddechowe.
Innym sposobem jest śpiewanie, które działa podobnie jak ćwiczenia oddechowe. W koncepcji poliwagalnej zakłada się, że ważne jest, by wydech był znacznie dłuższy niż wdech. Dzięki temu spowalniamy pracę serca oraz uspokajamy oddech.

Następnym sposobem jest rehabilitacja słuchowa. Polega na tym, że słuchamy muzyki o bogatej linii melodycznej, z wokalizą i/lub o wysokim poziomem prozodii. Prozodia w muzyce oznacza: intonację, rytm, rozłożenie akcentów, tempo, modulację oraz barwę głosu. Zdrowy system nerwowy pozwala na komunikację ze słyszalną prozodią. Osoby depresyjne – mają mowę jednolita, jakby szarą, bez wyrazu.
Przykładem utworów o wysokiej prozodii dźwięków są chorały, msze, psalmy, kanony, utwory chóralne, orkiestrowe, a w muzyce śpiewanej: soul, gospel czy piosenka aktorska.
Zauważono, że kobiety szybciej analizują cechy prozodyczne wypowiedzi niż mężczyźni. Wniosek stąd jest jeden – jakby co panowie – zachowajcie czujność (!).

Inną formą ukojenia nerwu błędnego jest bujanie się. Można rozwiesić hamak, a można też bujać się zarówno na fotelu jak i na huśtawkach ogrodowych. Może właśnie dlatego w wielu filmach starsze osoby siedzą sobie wygodnie na fotelach bujanych…

To co istotne, to fakt, iż układ nerwowy to nie tylko głowa. Nasz system nerwowy jest jak złożona sieć komunikacyjna: od mózgu do włókien czuciowych znajdujących się na skórze, unerwiających organy wewnętrzne. Przepływ sygnałów odbywa się w obie strony. Dlatego warto być uważnym na sygnały płynące z własnego ciała. Niektórzy mówią, że poza tym należy być dobrym dla samego siebie. W jaki sposób? Iść przez życie we własnym, zgodnym ze sobą rytmem.

Warto rozejrzeć się także po swoim otoczeniu

Badania wykonywane przez prof. Porgesa pokazują, jak ważne jest miejsce, w którym żyjemy, mieszkamy, pracujemy – a konkretnie to, jakie dźwięki do nas docierają. Ich odbiór jest cechą indywidualną. Jeśli słyszymy dźwięki o niskiej częstotliwości, to reagujemy atawistycznym strachem. Czemu? Częstotliwości te wywołują silniejsze reakcje lękowe w organizmie. Wiąże się to z tym, że w przeszłości dźwięki o niskich częstotliwościach świadczyły o tym, że zbliża się drapieżca, który czyha na życie (naszych praprzodków).

Jakie to ma przełożenie na nasze wybory życiowe?
Osoby o wrażliwym układzie nerwowym powinny wybierać i mieszkać w spokojnych i cichych okolicach. Należy zwracać uwagę na sąsiedztwo z dala od szybów wind, systemów wentylacyjnych i klimatyzacyjnych oraz innych urządzeń, które emitują dźwięki o niskich częstotliwościach (np. systemy akwaryjne). Niektórym z nas tego typu dźwięki będą bardzo przeszkadzać.

W ramach odzyskiwania homeostazy można poradzić sobie także samodzielnie. Jak to zrobić? Po szczegóły zapraszam do lektury książek, które znajdują się w ilustracji do dzisiejszego wpisu.