Czarny jak ja?

Czas między wpisami poświęcony był między innymi na przeczytanie książki Johna Howarda Gryffina „Czarny jak ja”. Książka napisana została w Stanach Zjednoczonych, a wydana po raz pierwszy w 1961 roku. O czym jest? Pewien mężczyzna rasy białej zaczął zastanawiać się, jak wyglądałoby jego życie gdyby nagle zmienił kolor skóry na czarny. Tak też zrobił posiłkując się wsparciem lekarza dermatologa oraz solarium, a także stosując pigmenty. W taki oto sposób przeistoczył się, jak sam pisze, w Murzyna. Dzisiejsza poprawność polityczna wskazywałaby na inne sformułowanie, ja zdecydowałem się bazować na treści książki, na zawartych w niej określeniach.
Opisywany proces zmiany był natychmiastowy. Autor opisuje swoje przeżycia z okresu kilku miesięcy. Zdecydował się ze zmienionym kolorem skóry udać w podróż po ówczesnych Stanach Zjednoczonych (lata 60 zeszłego wieku).

Czytaj dalej „Czarny jak ja?”

LISTA MOICH STRACHÓW

„Tak to już bywa, że kiedy człowiek ucieka przed swoim strachem, może się przekonać, że zdąża jedynie skrótem na jego spotkanie.”

J.R.R. Tolkien, Dzieci Húrina

Czy pamiętacie siebie jako małe dzieci? Bardzo możliwe, że bliscy, krewni i rodzice zachęcali was do większej śmiałości, otwartości – do działania. A jak na to reagowaliście? Jak sobie z tym radziliście? Może z perspektywy lat przypominacie sobie takie zdania jak: a bo Marysia to jest taka dzielna, a Jaś to się nie boi, a ty? Niepamięć wieku wczesnodziecięcego potrafi chować do niedostępnych obszarów przedstawione wyżej zdarzenia. Nie jest to regułą; spotykam osoby, które coś – niecoś z tego okresu zapamiętały. Gdy zadaję pytania: jak to odbieraliście, jak wam z tym było, spotykam się z odpowiedzią: okropnie. Niejednokrotnie zgoda, akceptacja oczekiwań dorosłych okupiona była wysokim kosztem emocjonalnym. Pewnie do dziś wiele tego rodzaju sugestii wywołuje niepokój, obawy, lęk. Taki lęk potrafi pojawiać się także w sytuacjach, gdy byliście przez kogoś straszeni. Zjawy, duchy, poczwary, strzygi, wampiry, hefalumpy, wuzle – jak by nie nazywać takich stworów, wywoływały ogromnie nieprzyjemne emocje. WWO w dzieciństwie łatwiej było przestraszyć niż dzieci – nie WWO. Jak to wpływało na rozwój układu nerwowego? Zazwyczaj otoczenie uwielbiało robić psikusy. Komu? Głównie WWO. Czemu? Bo osoby te reagowały silniej, a im silniejsza była ich reakcja lękowa – tym lepsza zabawa. W układzie nerwowym dochodziło do tworzenia szybkich ścieżek reagowania – nowych połączeń neuronalnych, ale o tym nieco później.

Czytaj dalej „LISTA MOICH STRACHÓW”

PRZEBUDZENIE

4:30…

Niespodziewanie do świadomości wpuszczany jest obraz otaczającego świata. Jak ciężkie wrota do schronu uchylają się powieki. Spod nich powoli pojawiają się źrenice. Obserwator mógłby powiedzieć: te oczy na coś patrzą. Na przedłużeniu linii wzroku znajduje się zegar. A na nim wyświetlana jest aktualna godzina. W głowie, jak na komendę sierżanta, trwa w najlepsze alert. To pieprzona pobudka. Ona, znowu. Przecież dzisiaj nie ma nic zaplanowanego. Cały wieczór powtarzał to sobie do znudzenia. Pragnął pospać dłużej, do ludzkiego rana. Tylko czym do cholery jest ludzkie rano? Sam stawia pytania – znając odpowiedzi… Ludzkie rano to czas, w którym obudzi się z informacją od wszystkich komórek swego ciała: wyspałyśmy się. I poczuje to całym sobą. Rześki, energiczny, aktywny, zdecydowany, chętny, gotowy na wyzwania dnia. Dzisiaj mógłby jeszcze pospać. Nic z tego. Nie ma nadziei? Ten brak staje się jak mantra, jak niekończący się łańcuch składający się z ogniw niespełnienia. Umarła nadzieja, a w ramach tego pakietu dzisiejszy dzień zaczyna się tak, jak poprzedni. Czyli tak, jak ten jeszcze wcześniejszy oraz ten jeszcze, jeszcze wcześniejszy.

Czytaj dalej „PRZEBUDZENIE”

Nie trać nadziei… Działaj – cz. 5

Z dużym zaciekawieniem przeczytałem artykuł o epigenetycznym rozumieniu mechanizmów bólu oraz nowoczesnych perspektywach leczenia. Artykuł dotyczył bólu fizycznego, ja zaś patrzyłem na wyniki tych badań i analizowałem pod szerszym kątem: funkcjonowania psychologicznego. Czemu ta perspektywa? Przyjąłem następujący punkt widzenia: wraz z bólem fizycznym pojawia się ból psychiczny.

Czytaj dalej „Nie trać nadziei… Działaj – cz. 5”

Powrót z gwiazd

W powieści Stanisława Lema pod tytułem „Powrót z gwiazd” główny bohater powraca na Ziemię. Wypełnił misję, odniósł sukces, zdobył doświadczenie. Przeżył w podróży około dziesięć lat, o tyle też jest starszy. W czasie jego podróży na Ziemi minęło ponad 120 lat. Nie do końca zdaje sobie sprawę do czego wraca i jak ułoży sobie życie.

Czytaj dalej „Powrót z gwiazd”

Moja perspektywa

Jaka jest dzisiaj twoja perspektywa? Co kojarzy ci się z tym pojęciem? Bardzo możliwe, że w głowie pojawiają się obrazy szerokiej przestrzeni: widok ze szczytu góry na okoliczne pasma albo wspomnienie morza, przestrzeni, linii brzegu morskiego. Z morzem kojarzą się wspomnienia z rejsu, podczas którego powierzchnia wody stykając się z nieboskłonem tworzy linię horyzontu. To, co obserwujemy, dostrzegamy w miejscu, gdzie niebo łączy się z powierzchnią ziemi możemy widzieć za dnia.

Czytaj dalej „Moja perspektywa”

Pielęgnacja drzew i krzewów

Nieubłagany upływ czasu wskazuje na wiosnę. A wraz z nią konieczność wykonania pewnych prac przez osoby, które posiadają mniejsze lub większe ogrody czy sady. To czas wypełnienia obowiązku pomocy roślinom. Jak? To na ludzi spada przycinanie dodatkowych, niepotrzebnych pędów, gałęzi. Czemu tak robimy? Odpowiedzi jest kilka: żeby wzmocnić krzew bądź drzewo, aby uformować koronę, uniknąć nadmiernego obciążenia, uchronić przed skutkami wiatru, zwiększyć plon, ograniczyć niepotrzebny wydatek energetyczny rośliny.

Czytaj dalej „Pielęgnacja drzew i krzewów”