Mój świat – zadanie domowe

To pytanie, które mi zadałeś: „jak miałby wyglądać mój wymarzony świat?” wydawało się proste, a było trudne. Z jednej strony było łatwe, bo codziennie – od kilkunastu lat, boksuje się z tym. A z drugiej strony, po głębszym zastanowieniu – to zadanie strasznie trudne. Wymagało ode mnie zastanowienia się nad tym, co dzieje się w mojej głowie w różnych momentach, sytuacjach.


Jak o tym myślę, mam takie elementy mego świata: na przykład powszechniejsze respektowanie przepisów ruchu drogowego, niezastawianie podjazdów, pozastawianie wolnych dróg ewakuacyjnych, pozostawienie wolnego przejścia dla pieszego na chodniku, niepalenie na balkonach mieszkań, na klatkach schodowych. Przychodzi mi też na do głowy używanie kierunkowskazów przy zjeżdżaniu z rond – bo to dla mnie oznacza szacunek dla mnie, jako użytkownika ruchu drogowego. W moim idealnym świecie jest tak, że kiedy jadę samochodem, to nikt nie zajeżdża mi drogi. Mogę bezpiecznie jechać. Wiele osób dookoła mnie nie zachowuje się tak, jakby chciało żeby wobec niech inni się zachowywali. Jak śpiewał zespół Piersi: „nie rób drugiemu czego tego, czego ty nie chcesz sam”. Ten mój świat wymarzony, to świat, w którym powszechne jest odstawianie koszyków, dbałość i uważność o innych oraz ich potrzeby, przestrzeganie ciszy nocnej, wyuczenie psów gdy właściciele idą do pracy, żeby stworzenia nie szczekały i zawodziły. To też uczciwość i rzetelność przekazów medialnych, szczerość, otwartość, prawdomówność, wiarygodność. Chciałbym, aby świat mnie zauważył; dostrzegł moje potrzeby, pragnienia, żeby to co chcę powiedzieć usłyszał! Poza tym, żeby świat racjonalnie korzystał z dóbr naturalnych, nie marnował jedzenia ani surowców. W relacjach z najbliższymi: żeby można było z nimi porozmawiać o wszystkim co się działo i o tym, co jest teraz. Żeby z tymi, z którymi coś nie gra można było stanąć w prawdzie. W moim upragnionym świecie jest tak, że ci z którzy mnie pokrzywdzili zrozumieliby to, a potem moglibyśmy na ten temat porozmawiać. Wynikiem tego dialogu byłoby przebaczenie, a potem jakże ważne dla mnie pojednanie. Poza tym chciałbym, żeby dostawcy różnego rodzaju usług, produktów byli uczciwi – żebym dostawał to, czego się spodziewam. Chciałbym też, żeby ludzie uważali, jak chodzą po chodnikach; bo ja na nikogo nie wpadam, a na mnie wpadają. W mym idealnym, upragnionym świecie jest tak, że ludzie się nie kłócą – nie tworzą złej atmosfery. Dla mnie taka atmosfera to siekiera i zabójstwo! Rozmowy – żeby odbywały się bez niedomówień – czyli wprost; żeby nie było czegoś takiego jak obmawianie, podjudzanie, pomawianie – czyli mówiąc krótko – żeby było tak, że jest otwartość na rozmowę, dialog – wzajemne poszanowanie. Aby w kontaktach międzyludzkich normą była podmiotowość we wzajemnym traktowaniu. To dla mnie oznacza szacunek wobec drugiego bytu. Chciałbym żeby ludzie zachowywali się spokojnie, z pokorą, kulturalnie. Nie znoszę, gdy krzyczą, urządzają awantury, mają fochy, okazują nienawiść, pogardę, brak szacunku. Chciałbym, aby nie zaczepiali mnie, żeby nikt nie zakłóca mojego miru i spokoju – także domowego, a też mojej osoby; żeby nie wydzwaniali do mnie różne z firm z ofertami, o które nie prosiłem. Przecież nigdzie nie zgłaszałem swojego numeru telefonu! Czego jeszcze bym chciał? Jak tak o tym myślę, to chciałbym żeby moi bliscy wiedzieli, że jak czymś jestem zajęty, to żeby mi nie przeszkadzali. Żeby wiedzieli, że jak czegoś nie chce, to nie chcę i nie namawiali mnie bez końca. Pragnąłbym, by ludzie używali więcej zdrowego rozsądku. W realnym świecie strzela mnie, że jak idę do śmietnika i widzę śmieci, że są niby segregowane, ale nie są segregowane. Strzela mnie ten syf, niemożność doniesienia odpadów do kosza, mnie niszczenie różnych rzeczy: sprejowanie murów bazgrołami. W idealnym świecie kierowcy są uważni w czasie deszczu i nie ochlapują pieszych. Irytuje mnie mnóstwo rzeczy związanych z przepisami, z nadmiernym formalizmem, biurokracją i bezdusznością urzędów, które ulegają prymatowi przepisów i procedur, a gubią istot swego działania – czyli służebność wobec obywateli, czyli mnie też. Chciałbym, żeby dostęp do informacji był prostszy, żeby wszystkie oprogramowania czy sposoby komunikacji, różnego rodzaju sprawozdania były łatwiejsze. I jeszcze, aby wróciły dawne, bardziej wyraziste pory roku. A poza tym, aby cenione przeze mnie i ważne dla mnie instytucje oraz organizacje nie upadały i nie zatracały się w obłędzie tego, co dzieje się dookoła. Żebym nie słyszał na każdym kroku szybciej, bo nie ma czasu…

I na koniec, odpowiedź na jeszcze jedno pytanie: „po co otrzymałeś to zadanie?” Chyba wiem, po co. Służyło do temu, abym znalazł odpowiedź w kwestii: czemu tak się nakręcam, frustruję i denerwuję? Bo jak popatrzyłem na to, co napisałem, to z tego wynika, że mój wymarzony świat powinien być taki, jak opisałem . Mogę tylko ubolewać, że realność mija się z nim tak, jak drogi przeciwnych kierunków na autostradzie, czyli bardzo. Niestety, wynika z tego, że moja wizja jest niekompatybilna…
I co ja mam teraz z tym zrobić?